12.10.10

It's 3am there's a devil in my backyard. Go away devil man!


No to zaczynamy.
Blog będzie szafiarsko-biżuteryjny i będą na niego trafiać co lepsze focie z mojego bloga-o-pierdołach. Chociaż znając mój zapał to po drugiej notce może się skończyć.


Pierwszy ciuchowy post to blogową premiera mojej handmejdowej jelonkowo-faunowej czapy.
Dobór stroju wyraźnie zdradza moje aktualne, jesienne estetyczne fascynacje.
Boho, hobo, mori gal, antique doll, hey gypsy!,
pióra, futra, wełna, drewno, rogi, muszle, amulety, antyczny brąz i stare złoto, lisie kity przy torbach i królicze łapki na szczęście, srebrne monety na powiekach, warstwy-warstwy-warstwy, sowy i leśne zwierzątka, chłopcy zaklęci w jelenie, baśnie, mglistość. Chcę mieć rogi jak Hern w starym serialu o Robinie z Sherwood, być czarownicą z lasu.


fot.cheshirecat


shirt
- zara
sweater - vero moda
coat - sh
necklace - reserved
deer necklace - allegro
rings - h&m
 
knitted deer hat - hand made

6 komentarzy:

  1. Czekałam ,kiedy założysz bloga na blogspocie,ale na tego na pingerze też będę zaglądać :) uwielbiam twoje nietypowe stylizacje i biżuterię (np.naszyjniki wróżkowe lub "Alicjowe") :)

    OdpowiedzUsuń
  2. no, no, pachnie tu nowością... :P

    OdpowiedzUsuń
  3. kocham tę Twoją czapke, jest idealna:)) River się nie umywa.

    OdpowiedzUsuń
  4. Mam pytanie. Kiedy kupilas jelonka na pierscionku?

    OdpowiedzUsuń
  5. Mówiłam już dwa lata temu, że blogspot to potęga :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Jelonka kupiłam już dawno, jakoś na początku września. Po kilku dniach, kiedy chciałam sobie dokupić drugi komplet, już ich nie było.

    OdpowiedzUsuń